6 sierpnia 2012

Co potrafią kobiety? Sprawiedliwość musi być :)

Jednomyślnie, choć każda z osobna, doszłyśmy do wniosku, że teraz czas uderzyć się w pierś i przyznać, że, choć przecież jesteśmy takie wspaniałe, to i nam czasem zdarzają się głupie numery. Rozpoczynamy zatem serię wyznań pod tytułem: Co potrafią kobiety?
- Kilka razy w tygodniu zamawiać zakupy przez internet, czasem zapominając o tym, że mają przyjść. Dzięki tajemniczemu systemowi doboru zamawianych produktów półki w szafkach uginają się od mąki, puszek z kukurydzą i kartonów mleka. Po różnych kątach kuchni upchnięte są także liczne zgrzewki wody mineralnej niegazowanej, gazowanej, lekko gazowanej, delikatnie gazowanej, z nutą maliny i z wodotryskiem. Natomiast notorycznie brakuje w domu wędliny, świeżego pieczywa, sera żółtego i rozmaitych produktów, z których można by zmontować jakiś obiad. Ostatnio udało mi się także zamiast 5 bananów zamówić ich 5 kilo. Chwilowo rozwiązał się problem obiadów, bo na wszystkie posiłki młócimy koktajle bananowe.
- Mieć ZAWSZE rozładowującą się baterię w telefonie.
- Nagminnie gubić telefon/okulary/portfel gdzieś w domu. Mąż dzwoni na mój telefon, żeby go odnaleźć. Wtedy patrz wyżej.
- W kółko zgłaszać mężowi awarię telefonu/komputera/pralki/miksera/zmywarki/odkurzacza. Mąż włącza urządzenie w celu dokonania naprawy, ale w tym momencie usterka znika. Ręce, które leczą...
- Zrobić pyszne ciasto w przeddzień wyjazdu na urlop. Domagać się od męża, żeby zjadł od razu całe, bo przecież się zmarnuje.
- Kupić siedemnastą miskę/wazon/świeczkę/parę łyżek do sałaty etc. Domagać się od męża szczerych i głośnych zachwytów.
- Poprawiać funkcjonalność mieszkania poprzez przestawianie różnych przedmiotów i mebli. Irytować się na męża, że nie nadąża i ciągle czegoś szuka.
- Kupić w Rossmanie pięć rodzajów mokrych chusteczek i wymagać od męża, żeby je rozróżniał :)
K.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz