20 lutego 2013

Różowe okulary...


Przeczytałam, że każde niewłaściwe zachowanie naszego dziecka to wina rodziców, którzy kiedyś może nawet nieświadomi popełnili jakiś błąd w wychowaniu i teraz pokutują. Czasem mam wrażenie, że to niestety w 100% prawda.  Staramy się, nie powiem, że nie. Znam wielu rodziców, którzy starają się i przejmują się swoją nową rolą. Problem chyba polega jak zwykle na braku czasu i na natłoku informacji. Z braku czasu nie mamy, kiedy pogłębiać wiedzy o dzieciach, jedzeniu i wychowaniu. Czerpiemy sporą dawkę wiedzy od własnych rodziców, lekarzy, znajomych innych mam, z poradników dla rodziców, z różnych książek, z blogów, na forach i portalach internetowych. Tylko, co jest właściwe, którą informację wybrać i uznać za dobrą. Oczywiście, wszystko też zależy od dziecka i od rodziców. Jaki mają styl wychowania i co chcieliby osiągnąć. Ale jak jedna metoda u nas nie zadziała to chwytamy się innej zazwyczaj bardzo odmiennej. Czy tym wszystkim nie wprowadzamy ogromnego zamieszania w życiu naszych dzieci. I jak wybrać tę metodę nadającą się właśnie dla naszej pociechy. Czy jak nasze dziecko nie chce jeść obiadu to powinniśmy odpuścić, a jeśli tak to jak długo to ma trwać? Czy lepiej za proponować deser jak zje obiad? Ale co jak nie jest zainteresowane deserem? Kupowanie zabawek w zamian za zjedzony obiad, zrujnuje nasz budżet, i nie zawsze działa, przy najmniej na moje dziecko. Wciskanie na siłę jedzenia do buzi to przemoc fizyczna i psychiczna, dlatego odradzam zawsze i mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie to do głowy! A gdy dziecko ma tylko jedno ulubione danie, albo dwa, to, co robić mu to na zmianę przez wszystkie dni w roku, zamykać oczy przy gotowaniu, bo nam już obrzydło, a co w takiej sytuacji myśleć o zdrowym jedzeniu, o ilości dostarczanych witamin, o ilości i jakości posiłku? Każdy przeczytany przeze mnie artykuł dotyczył tylko jednej metody i zawsze autor uznawał, że jest ona najlepsza. Zawsze brakowało mi złożoności problemu. To nie jest prosta kategoria typu mam w domu niejadka. To jest raczej kwestia chciałabym, aby moje dziecko odżywiało się zdrowo, ale nie chcę, aby posiłki były najgorszym momentem w ciągu dnia. Nie chcę go zmuszać, chcę, aby był zdrowy, a to, co jemy ma znaczenie. Nasz pediatra twierdzi, że przy pełnej lodówce dziecko głodne chodzić nie będzie, a przegłodzenie dziecka może mu pomóc, na pewno się złamie na obiadek. Niestety to też błędna teoria. Nie sprawdziła się u nas. Dziecko jest zawzięte, a ja za miękka. W lodówce zawsze są zdrowe produkty, ale dziecko zawsze wybierze te swoje ulubione i mamy znów to samo menu od 2 lat. To samo jest z tak zwanym złym albo niepoprawnym zachowaniem. Takim, którego tak naprawdę to my nie akceptujemy. Jeśli ktoś mi powie, że tylko grające zabawki są irytujące to jest w błędzie. Wystarczy jak maluch zacznie grać na garnkach i wcale nie przeszkadza mu to łomotanie.  I tak od rana do wieczora. Budzisz się i zasypiasz z tym łomotaniem. Jeśli jako nastolatek będzie kiedyś grał na perkusji to będę przygotowana. I co z tymi dziećmi, które jeszcze nie mówią. Domyślasz się, o co chodzi, ale jak zaczyna krzyczeć, marudzić i drzeć się  wniebogłosy to tracisz cierpliwość. Ja tak mam. Powtarzam sobie mantrę oddychaj, oddychaj, oddychaj.….. i nie krzycz, nie krzycz, nie krzycz……. Niestety nie zawsze pomaga. Wtedy dzwonię pod dowolny numer z komórki i drę się, że nie daję już rady. Odkąd mam dzieci moja lista numerów w telefonie została ograniczona do tych, którzy są jeszcze w stanie wysłuchać mojego narzekania. Moja cierpliwość wisi na włosku i mam tego świadomość, dlatego tak bardzo staram się, aby popatrzeć na wszystko przez różowe okulary. Oswajam się z myślą, że na niektóre sprawy nie mam wpływu, a z innymi muszę poradzić sobie sama. Jakoś tak zawsze było i dałyśmy rade droga K. Obiecuję Ci, że zima już odchodzi. Wytrzymajmy do końca tego tygodnia i cieszmy się, że nie ma temperatury -10, bo wtedy bym płakała! (z tym tańszym gazem z Rosji to ktoś nas okłamał, jak ktoś nie wierzy niech zamieszka w domu pod Warszawą).

I na koniec optymistycznie! Chodźmy upiec ciasto drożdżowe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz