Z tą moją silną psychą to przesada..też mam tak,że najchętniej ciskała bym talerzami (najlepiej w ojca moich synów..) albo pobiegła w dal nie oglądając się za siebie (najlepiej w kierunku dużej latte i bardzo czekoladowego ciasta).
Też jestem niewyspana, mam niewydepilowane brwi i paznokcie na szybko obcięte obcinaczem, nie mam w co się ubrać a na dodatek w porównaniu do K i M mam w domu pierdolnik nieogarnialny od kilku lat.. (Postanowiliśmy wczoraj ukryć połowę talerzy i sztućców,bo ciągle mamy górę zmywania).
Mi też kumuluje się zmęczenie i frustracja że Syn nie słucha/nie chce się wykąpać/umyć zębów/nie chce iść spać itd.. Ciągle mnie prosi żebym coś mówiła białym ludzikiem lego, a teraz niebieskim, a teraz patrz, leci samolot, Mamooo móóóówwww!!!! A z drugiej strony i tak mam wyrzuty sumienia że za mało z nim jestem bo pół dnia jest w przedszkolu a jak wraca to mam dla niego za mało czasu bo coś robię w domu albo karmię młodszego albo chcę mieć chwilę świętego spokoju i sprawdzam maila przez telefon (matko, spróbuj włączyć komputer a natychmiast na Twoich kolanach pojawia się dziecko..dlaczego komputer taty NIGDY nie jest taką atrakcją???)
I jeszcze mam wyrzuty sumienia, bo ciągle nie zapisałam się do dentysty ani ginekologa, Nowego syna nie zapisałam do ortopedy ani na szczepienie ( i ciągle nie wiem czym go zaszczepić?? ) i nie zaczęłam pisać pracy inżynierskiej,a już powinnam..
W ogóle uważam że macierzyństwo to ciężka praca, wymagająca nieskończonej cierpliwości i siły. A potem jak nam się wydaje że więcej nie damy rady to nawet jak nam się zwala na głowę jeszcze coś extra to i tak dajemy radę.
I myślę że macierzyństwo to ciężka i mozolna praca nad sobą ale dla mnie też niesamowicie wzmacniająca i dodająca siły i poczucia własnej wartości. Bo jesteśmy super! Dziewczyny! Urodziłyśmy dzieci! Nosiłyśmy je w brzuchach, karmimy/łyśmy własnymi piersiami (w sumie sześcioma :P), pokonałyśmy różne trudności,które wydawały się być nie do pokonania! A jeszcze tyle przed nami ;)
Co to dla nas teraz załatwić sprawę w banku, czy urzędzie? Co to dla nas pojść na jakieś cholernie ważne spotkanie? pffff!
Motherpower! ;)
G
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz