Pakujemy się na weekend.
- Kochany, spakuj jeszcze dziecku mokre chusteczki!
Mąż miota się chwilę po domu, wreszcie pada ta sama co zawsze kwestia: "Nie mogę znaleźć, tu nie ma"
- To poszukaj na przewijaku albo obok przewijaka, a jak tam nie ma, to na stole w kuchni.
- Dobra, znalazłem.
Na szczęście walizka była jeszcze otwarta, więc chwilę później odkryłam, co dziecko ma spakowane...
- Co Ty wziąłeś, przecież to są chusteczki do sprzątania!
- Kazałaś szukać na stole. Zresztą co za różnica. Mokre chusteczki, to mokre chusteczki...
- Nie, to są chusteczki do kibla, chcesz dziecku wycierać pupę środkiem do mycia kibla?!
- Jak są do kibla, to dlaczego leżą na stole w kuchni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz