20 września 2012

Pikowany płaszcza kontra krótka kurtka

Kwiecień plecień, ale jak się okazuje wrzesień też plecień..
Jak wychodziłam z domu to było ciepło. Teraz już nie jest.. U mamy na szczęście jest moja krótka kurtka jesienna. O cholera..ale niestety się nie zapnę! Chociaż jakby się uprzeć..to się zapięłam, ale dziecko uciśnięte i ciężko mi oddychać..
Mama mi COŚ pożyczy.. Obawiam się wszystkich cosiów pożyczanych od Mamy, troche inny styl.. Chociaż lepsze to niż cosie pożyczane od Taty ( póki mieszkałam z rodzicami każde moje marudztwo że nie mam się w co ubrać napotykało na padającą z Taty ust propozycję  "pożyczę Ci koszulkę!")
Więc czekam na to COŚ bo naprawde jest zimno i w habrowym sweterku zamarznę, tym bardziej że brzucha nie obejmuje.. COŚ okazuje się być długim do kolan pikowanym płaszczem z wielgachnym kapturem.
Zakładam, wyglądam jak pikowany namiot z dżinsowymi nogami z wielgachnym kapturem.
No ale nie mam wyboru! Pojadę omijając centrum, może nikogo znajomego nie spotkam? A jak spotkam to udam że płaszcz specjalny i ciążowy.
Minus jesienno-zimowego brzucha - nagle się okazuje że go nie ma w co ubrać..
W domu mam kurtke żula od K. Już się jej nie mogę doczekać..nie jest pikowana

G.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz